piątek, 21 stycznia 2011

1981 - muzyka



W roku 1981 ukazały się m.in.:




BRYGADA KRYZYS
"Centrala", 7" EP, 1981,
TONPRESS, S-442

 Utwory:
Strona A:  1. Centrala
Strona B: 2. Real One







DEADLOCK
"Ambicja" LP, 1981,
BLITZKRIEG RECORDS (F), BA-242.200.174

Utwory: 
Strona A: 1. Ambition, 2. Psalm Numer 1, 
3. Everywhere, 4. Front Line, 
Strona B: 5. Am I Victim Of Safety Pin? 6. Get Up Stand Up, 
7. I'm On The Top, 8. Front Line
DEADLOCK na tej płycie to: 
Guru - perkusja, Fidel - bas, Men - skasofon, 
Mirek Sztkowski - wokal, Afa - gitara




DE PRESS
"Block to block" LP, 1981,
SIBERIA MUSIC (NOR), SM - 1 

 Utwory:
Strona A: 1. Kalhoz, 2. Block To Block, 3. Kic Me Rusia,
4.
Dobl Steyshen, 5. Kejk, 6. Velvet Walz, 7. Peyshens
Strona B: 8.
Bo Jo Cie Kochom, 9. Forcd, 10. Moniuments,
11.
On Top, 12. Tavarish, 13. Transparant Tlf.,
14.
Conveyor Belt
DE PRESS na  tej płycie to:
Andrej Dziubek Nebb, Jørn Christensen, Ola Snortheim. 




DE PRESS
"Last Hertervig" MLP, 1981,
SIBERIA MUSIC (NOR), SMMS 1

 Utwory:
Strona A: 1. Lars Hertervig
Strona B: 2.
Fiskepudding, 3.Chicken
DE PRESS na tej płycie to:

Ola Snortheim -  perkusja,
Jørn Christensen - gitara,
Andrej Dziubek Nebb - wokal, bas




KRYZYS
"s/t", LP, 1981,
BLITZKRIEG RECORDS (Francja), BA 242.200.173 

Utwory:
Strona A: 1. Danse Macabre, 2.
Thief Of Fire, 3.Breaks,
4.
Telewizja, 5. Armageddon
Strona B: 6.
Król much, 7.Dolina lalek, 8. Wojny gwiezdne,
9.  Rubinowe szkło, 10.
Je T'Aime, Moi Non Plus
KRYZYS na tej płycie to:
Magik - bas, Maciej Góralski -  perkusja,
Piotr Mrowiński - gitara, Men - saksofon,
Robert Brylewski - wokal, gitara. 



KSU 
"1981" MC, 1981, 
AML, 021

Utwory: 
Strona A: 1. Introdukcja, 2. Ustrzyki, 3. Pieśń do 4 piw, 
4. Nie jest źle, 5. Grabarz, 6. Deszcz to mój wróg, 7. To On; 
Strona B: 8. Forsa, 9. Nocą, 10. Roadrunner, 
11. Komplikacje, 12. Kambodża, 13. Epilog. 





MAANAM 
"s/t" 7"EP, 1981 
TONPRESS, S -396

Utwory: 
Strona A: 1. Och, ten Hollywood; 
Strona B: 2. Ta noc od innych jest niepodobna. 
MAAANAM na tej płycie to: 
Krzysztof Olesiński - bas, 
Ryszard Olesiński - gitara, 
Paweł Markowski - perkusja, 
Olga Jackowska - wokal, 
Marek Jackowski - gitara. 





MAANAM 
"s/t" 7 EP, 1981, 
WIFON, SPW - 008 

Utwory: 
Strona A: 1. Oddech szczura; 
Strona B: 2. Karuzela marzeń. 
MAANAM na tej płycie to: 
Krzysztof Olesiński - bas, 
Ryszard Olesiński - gitara, 
Paweł Markowski - perkusja, 
Olga Jackowska - wokal, 
Marek Jackowski - gitara. 




MAANAM
"s/t" MC 1981,
WIFON, MC-0158
  
Utwory: 
Strona A: 1. Stoję, stoję czuję się świetnie, 2. Boskie Buenos,
3. Biegnij  razem ze mną, 4. Miłość jest cudowna, 5. Żądza pieniądza
Strona  B: 6. Karuzela marzeń, 7. Oddech szczura, 
8. Szał niebieskich ciał, 9. Szare miraże
MAANAM na tej taśmie to:
Krzysztof Olesiński - bas, Ryszard Olesiński - gitara,
Paweł Markowski - perkusja, Ryszard Kupidura - perkusja,
Kora - wokal,  Marek Jackowski - gitara






MAANAM
 "s/t" LP, 1981,
WIFON, LP 028 

Utwory: 
Strona A: 1. Stoję, stoję czuję się świetnie, 2. Boskie Buenos,
3. Biegnij  razem ze mną, 4. Miłość jest cudowna, 5. Żądza pieniądza
Strona  B: 6. Karuzela marzeń, 7. Oddech szczura, 
8. Szał niebieskich ciał, 9. Szare miraże
MAANAM na tej płycie to:
Krzysztof Olesiński - bas, Ryszard Olesiński - gitara,
Paweł Markowski - perkusja, Ryszard Kupidura - perkusja,
Kora - wokal,  Marek Jackowski - gitara.





PORTER BAND 
"Helicopters" LP reedycja, 1981, 
PRONIT, SLP 4010 

Utwory: 
Strona A: 1. Ain't Go My Music, 2. Northern Winds, 
3. Helicopters, 4. Garage, 5. Refill; 
Strona B: 6. Life, 7. I'm Just A Singer, 
8. Crazy, Crazy, Crazy. 9. Newyorkicity, 
PORTER BAND na tej płycie to: 
John Porter - gitara, wokal, 
Kazimierz Cwynar - bas, Leszek Chalimoniuk - perkusja, 
Aleksander Mrożek - gitara. 




28 komentarzy:

  1. Zaraz, zaraz. Dlaczego tutaj jest o De Press a nie ma ani słowa o zespole Maanam, czy np Johnie Porterze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ot taki kaprys autora czyli mój. Poza tym słów tutaj wogóle niewiele. Ukłony

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie prawdziwa więc ta chronologia trochę

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kompletna ta chronologia, brak tych od których to wszystko zaczęło się.

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż nikt nie jest perfekcyjny. Do tego ja jestem zbyt oporny by wmówić mi, że kamieniem milowym dla polskiej sceny punk / new wave był MAANAM. Zapraszam do dyskusji drogą meilową

    OdpowiedzUsuń
  6. No dajże spokój, przecież to ogólnie znane fakty.
    http://www.youtube.com/watch?v=BIEaFZbcMDw

    To był wtedy, w 1980, szok.
    W tymże roku, 1980 nagrali pierwszą swoją płytę, która utrzymana była właśnie w stylistyce new wave:

    http://www.youtube.com/watch?v=j2S7pmJWz1w

    A o zespole De Press, na początku lat 80, to mało kto w Polsce słyszał, w radio nie grali ich piosenek w ogóle. To był zupełnie, bez znaczenia, dla rozwoju rocka w Polsce zespół, co nie znaczy, że nie nagrywali ciekawych płyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ grali ich w radiu, od 81 toku

      Usuń
  7. Mentalnie jak dotąd się nadal mijamy. Dla złapania wspólnego azymutu dodam, że blog poświęcony jest muzyce, której mówiąc w skrócie nikt nie chciał a nie tej, która wywołała "szok" na salonach (vide zacytowane przez Ciebie Opole'80). Nie podważam artystycznej wartości płyty "O" Twoich ulubieńców jednak nie mieści się ona w subiektywnym (to tego wszakże mam prawo) zobrazowaniu chronologii polskiego punk rocka / new wave widzianej moimi oczyma. Natomiast w tym właśnie spektrum plasują się zespoły niechciane takie jak: WALEK DZEDZEJ PUNK BAND, DE PRESS, HOLLY TOY, NOCNE SZCZURY, KRYZYS, DEADLOCK, POEROCK, POLAND, LD i im podobne. Wg. mnie to właśnie te zespoły przez Ciebie uznane za "za bez znaczenia", o których "...mało kto w Polsce słyszał" bo "w radio nie grali ich piosenek" stworzyły podwaliny pod niezwykle wartościową kulturę niezależną, której skalę próbuję zobrazować m.in. za pomocą tegoż bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oddziaływanie wymienionych przez ciebie zespołów na masowego odbiorcę, było cokolwiek wątpliwe. Nie grano ich w radio, w TV, nie wydawano na płytach, a jak wydawano, to te płyty nie były ogólnodostępne. Co najwyżej można było posłuchać ich nagrań z kaset nagrywanych na "kasprzaku", ale zasięg ich bardzo ograniczony.
    Rynek muzyczny dla odbiorcy młodzieżowego tworzyły głównie zespoły których nagrań można było posłuchać w radio TV itp
    Wracając jeszcze do grupy Maanam, to właśnie ten zespół otworzył wrota dla innych min dzięki występowi na tym festiwalu, nagraniu pierwszej płyty w stylu new wave, której widzę w ogóle nie znasz, bo mylisz ją z płytą O!

    I jeszcze przypomnienie innej grupy która przecierała szlaki:
    Również z Opola:
    http://www.youtube.com/watch?v=3eqA0Ap3Up0&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  9. Grupy, które mnie interesują nie celowały w masowego odbiorce były (w moim przekonaniu) wyrazicielem tego co działo się pod skórą oficjalnego nurtu. I to zjawisko interesuje mnie bardzo. O wiele bardziej niż kariery zespołów pokroju MAANAM. Występ KRYZYSU w Opolu to ewenement, który nie powala mnie na kolana w przeciwieństwie do ich klubowych występów. Jako odbiorca KRYZYS w Opolu traktuję bardziej jako wypadek przy pracy niż splendor. Fakt ten potwierdza tylko moje przekonanie, że główny nurt, którego festiwal opolski był jednym z barometrów miał się jak wół do karety w kreowaniu nowej progresywnej muzyki jaką zaczynała żyć Europa i świat. Śmiem też uważać, że w tym konkretnym przypadku przecaniasz mocno jego rolę. Festiwal w Opolu dla wielu ówczesnych muzyków niezależnych był synonimem obciachu co zresztą w moim przekonaniu nie zmieniło się po dziś dzień.

    PS. I

    Sorry za pomyłkę Lp. "s/t" z "O!" co nie oznacza, że nie znam jednej i drugiej. Ot po prostu Twoja miłość do nich przyćmiewa wszystko inne - podobnie jak moja do zespołów słuchanych wtedy z kaset.

    PS. II
    Reasumując: KRYZYS szanuję MAANAM jedynie toleruję ot cała różnica w podejściu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ok, ja nie neguję znaczenia zjawiska które opisujesz na swoim blogu. Chodzi mi tylko o fakty są te takie, że na przełomie lat 70/80 muzyka rockowa w Polsce zaistniała dzięki, min, takim grupom, jak np Maanam, John Porter, Krzak, Exodus, Perfect, TSA. Dzięki temu że im się udało, że ówczesne władze dały przyzwolenie na takie granie, mogły powstawać i grać kolejne zespoły.
    Dziś to może oczywisty fakt, że w Opolu pojawiają się grupy rockowe, wtedy takie zespoły nie miały na ogół szansy aby tam wystąpić. Inna sprawa, że w Polsce rockowych kapel prawie nie było.
    Polecam przeczytać, jak np wyglądała scena rockowa w roku 1978 w Polsce:
    http://polskieplytywinylowe.blogspot.com/2011/03/polski-rock-ad-1978.html

    Co do tej progresji, to ja bym mocno dyskutował.
    To co grały polskie zespołu z nurtu, powiedzmy punk, to było mocno spóźnione w stosunku do tego co było grane na świecie, o jakieś kilka lat.
    O warsztacie tych grup to nawet nie wspominam, bo było to na ogół granie amatorskie. Ja rozumiem, że z założenia to muzyka prosta, ale nie prostacka, a tak ją najczęściej grano.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam gdzieś fotki Kryzysu z lat 79, 80, chyba z Non-Stopu, ale nie mogę znaleźć, jak znajdę do podeślę.

    OdpowiedzUsuń
  12. :) no w końcu nić porozumienia.
    Blog jest z założenia skierowany do wyłuskania zespołów grających tą prostą / prostacką w Twojej ocenie muzykę, którą nikt się nie interesował latami a która wykształciła całkiem pokaźne grono wartościowych kapel, które z toporną siermięgą nie miały już wiele wspólnego. Owszem rodziło się to wszystko w bólach i na przestrzeni wielu lat. Nie bez racji jest to co piszesz o rockowym nurcie. Jednak na jego falach nie zbyt chętnie płyneły zespoły jaki mnie interesują. I takm chcę to mkiejsce poświecić. Pomoc wszalka mile widziana. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzecz w tym, że na zachodzie zespoły tego nurtu, w drugiej połowie lat 70 zmieniły kompletnie rynek muzyczny, zaczęły powstawać niezależne wytwórnie, stacje radiowe itp, każdy mógł grać, bez względu na to czy umiał, czy nie, nie trzeba było już kontraktów w wielkimi wytwórniami.
    W Polsce nic takiego nie stało, bo i stać się nie mogło, z różnych przyczyn.
    Jedyne zmiany jakie się dokonały na szeroko rozumianym rynku muzycznym, to zmiany spowodowane sukcesami grup które wymieniłem
    I nie zmienia tego faktu, że Dezerter wydał 1 EP, Brygada Kryzys 1 LP, a Izrael, dwa 2 LP.
    Pomijam tu wydania, typu, we Francji wydano jakaś składankę czy nawet całe płyty, bo oddziaływanie tych wydawnictw na rynek muzyczny było żadne
    Tak, z innej beczki. Największa zmiana jak dokonała się na rynku muzycznym miała miejsce w Polsce w pierwszej połowie lat 90. To wtedy powstało mnóstwo niezależnych wydawców, które wydawały głównie muzykę nurtu disco-polo.
    Ile z tych zmian dziś pozostało?
    A to wystarczy zobaczyć jak wygląda półka z płytami w sklepach płytowych.

    OdpowiedzUsuń
  14. A z tym zgadzam się już zupełnie. Choć mam dziwne poczucie, że traktujesz mnie jak ucznia, który na ważne lekcje nie uczęszczał, ale co mi tam :):)
    Zgadzam się zupełnie, że niezależny nurt sensu stricto dojrzewał przez całe lata 80 by zakwitnąć na całego na początku lat 90. Niestety nie mogę się zgodzić z faktem, że nic z tego nie zostało. Jak i z tym, niezależne wytwórnie w Polsce po 90 to samo disco polo.
    Nazwy takie jak: NIKT NIC NIE WIE, TRUJĄCA FALA, QQRYQ, MAMI, ROCK'N'ROLLER później JIMMY JAZZ, W MOICH OCZACH, ZIMA, SCREAM RECORDS, POP NOISE i dziesiątki innych niezależnych polskich lebeli zrobiły robotę.
    Na dzień dzisiejszy liczba tych wytwórni wszakże stopniała ale ta scena ciągle żyje, pulsuje i ma się całkiem dobrze. Wystarczy prześledzić ilości winyli (tak tak) wydawanych obecnie w Polsce i zerknąć jaki ich procent to wydawnictwa z kategorii hardcore / punk / new wawe. Vide choćby katalog : www:pasazer.pl
    Sklepy płytowe jak kiedyś festiwal w Opolu nie są w tym wypadku żadnym wyznacznikiem.
    Ten podziemny mikro krąg ma się naprawdę dobrze bo sukcesywnie rośnie, a ten oficjalny : zaniża swoje kryteria ilościowe np. przyznawaniu "złotej płyty" o jakościowych już nie wspomnę bo ciężko mi je dostrzec. Oczywiście nigdy nie porównywałem i nie porównuje skali obu zjawisk pod względem wielkości, jednak w swojej mikroskali ten "mój" toporny hc/punk wypada bez jakiejkolwiek żenady. I to w tym miejscu z pominięciem tuzów rocka staram się wyłowić z półcienia.

    Owszem katalogi wydawnictw niezależnych w naszym kraju na dzień dzisiejszy mają wadę. Jest nią ilość polskich kapel, które upubliczniły. Działją ciągle co sprawia, że po oficjalnych sklepach nikt kto ma trochę pojęcia nie musi się już błąkać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak a propos tych wydawnictw winylowych, które należy traktować większości, jako nie groźne zboczenie wydawców.
    Ukazała się pośród nich płyta winylowa Siekiery. Tzw limited edition. Gdybym ją kupił, to jeszcze tego samego dnia oddał bym wydawcy, i kazał sobie zapłacić że zniszczony słuch. Jeden plus tego wydawnictwa jest taki, że da się usłyszeć rytm, resztę mniej lub bardziej trzeba sobie domniemać.
    Kiepski żart wydawcy, wydawania na winylach, nagrań z starych kaset nagranych na magnetofonie marki Kasprzak.

    OdpowiedzUsuń
  16. A propos a propa :)
    Ksiądz lubi ogórki a organista księdza córki - kwestia gustu / smaku / upodobań. Na szczęście wydawca limitowanej SIEKIERY nie płacze, że to wydał. Jest wielu którzy z przyjemnością kupili ten charkot a ja jestem wśród nich. Za kiepskie zaś uważam nieukojony żal wielu renomowanych muzyków, krytyków i znawców, którzy za Chiny ludowe nie mogą zrozumieć fenomenu, w którym ludzie podniecają się prostą muzyką nie chcąc docenić ich wirtuozerii, solówek, zajebistych gitar, spodni z frenzlami itp. atrybutów rockowej szmiry. Wg. mnie zespół rockowy różni się na płaszczyźnie intencji w podejściu do dzieła od podwórkowych obszarpańców spod znaku punk rocka / hc / new wave. Rockowiec chce wypieścić swój produkt w celach sprzedaży - zamiarem obszarpańców jest chęć wyładowania swych emocji czy frustracji za pomocą dźwięków, których ( tu się zgodzę) najczęściej nie potrafią zapisać nutami. Ale to nie podważa wcale ich szczerości, która dla odbiorcy tegoż jest nieocenioną wartością. Wspomniana płyta SIEKIERY jest tego przykładem, którego nie przyćmi mi żaden zajebiście grający Skawiński czy poruszająca się w super skali Edi Górniak.
    Bo ksiądz lubi ogórki a organista ....

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozumiem, że emocje, że szczerość przekazu, przed wszystkim, ale na tej płycie Siekiery obie te treści trzeba sobie dopisać, domniemać, lub dopowiedzieć.
    Wydanie tego materiału, w takiej jakości, do tego na płycie winylowej, to jest co najwyżej kiepski żart ze strony wydawcy. Bo przecież, nie chęć zarobienia na fanach tej legendarnej grupy. Ale czy na pewno?
    Zostawmy jednak to kuriozalne wydawnictwo.

    Dla mnie istotne jest w muzyce, której słucham, nie gatunek muzyczny, ale to czy muzyk umie grać, a jak nie umie to niech się wpierw nauczy, od tego są wesela i szkolne potańcówki, a dopiero potem nagrywanie wydawnictw.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla mnie z kolei muzyka jest w służbie przekazu więc reprezentujemy dwa odmienne podejścia, które widzę w skrócie tak:

    Ty - nie uznajesz nic poza perfekcyjnym warsztatem bo liczy się muzyka
    Ja - cenię tych co powiedzmy "grać nie umieją" za to mają coś ciekawego do powiedzenia.

    Ja nie widzę powodów bym miał przeciągać Ciebie na swoją stronę i wierz mi, na Twoją już wielu przeciągnąć mnie próbowało bez sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Co do muzyki: najpewniej to co ja uznałbym za extra muzykę Ty zakwalifikowałbyś jako nieporadne próby wydobycia dźwięków mające więcej współnego z asynchronicznym łomotem niż z melodią. Coś czuję, że różnią nas lata świetlne do zetknięcia się upodobań. Dla mnie to naturalne, choć czuję, że Ty wolabyś zaprojektować swój gust na resztę wszechświata by nie błądził.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aby nie brnąć w ślepy zaułek.
    Ja cienię sobie większość oficjalnych wydawnictw, z takim graniem, w Polsce, z tym, że jedne mniej, inne bardziej, o okresu 1980-1986
    Nie lubię, jest to dla mnie niestrawne, wszelkiej maści chałupniczych wydawnictw, bootlegów i innych temu podobnych. Bo wieje z nich, najczęściej, analfabetyzmem muzycznym, ślepym kopiowaniem, brakiem oryginalności.

    Dwa.
    Przekaz powiadasz. A jaki w takim graniu jest przekaz? Jest ten sam od wieków, młody nieopierzony złapał coś co wydawało dźwięk i postanowił wykrzyczeć całą prawdę o świecie.
    Nic nowego pod słońcem. A w przypadku takiego grania, to wręcz wieje nudą i zgrozą.
    Na przykład, ostatnia płyta zespołu Dezerter.
    Gdybym nie wiedział, że to nowa płyta, to na bank bym obstawił, że to zgubione nagrania z lat 80.
    A płyty z, na nowo nagranymi utworami zespołu Kryzys. Bez pomysłu, zgrane tak samo jak 30 lat temu.

    CDN...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tylko upominam się o proporcje.
    Ukazuje się ostatnio wiele wydawnictw, min takie o których ty informujesz. I bardzo dobrze, bo przynoszą masę faktów, często zupełnie nie znanych. Ale, niektóre z nich, są napisane tak, że po lekturze można wnosić, ze to to co tworzyły zespoły typu Maanam, TSA, Perfect, i inne które grano w radio to była, wręcz kolaboracja. A to nie było tak.
    I oto mi idzie.
    Wymieniasz płyty zespołu De Press, Holy Toy z początku lat 80, swoja drogą, bardzo dobre, jako istotne dla sceny, jak zwał tak zwał, rockowej w Polsce a pomijasz np pierwszą płytę zespołu Maanam.
    To absurd, fałsz. Płyty De Press i dalsze wcielenia Dźubka, to była nieistotna, nieznana nisza. Tak samo jak inne, przypadkowe, zachodnie wydawnictwa, np z nagraniami zespołu Kryzys
    Wydawnictwa kompletnie bez znaczenia, wtedy.
    A np pierwsza płyta zespołu Maanam to płyta, dzięki której, mogła zaistnieć, pewnie połowa rockowych zespołów na początku lat 80.
    Włączając w to Jarocin, jako zjawisko.
    A czy wiesz, że wtedy, w czasie koncertów zespołu Maanam na których bywałem, tańczono pogo?

    OdpowiedzUsuń
  22. Rzeczywiście błędne koło. Ktoś z tych punków nieszczęsnych musiał Ciebie mocno skrzywdzić bo żółć tu aż się wylewa. Nie przekonasz mnie do niczego. Miłego weekendu.

    Tak po za protokołem: ciekawy ten Twój blog o płytach. Doceniam pasję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Poza protokołem.
    Bardzo dziękuję, że chciałeś ze mną porozmawiać.
    Nie częsty to przypadek w przypadku blogów.
    Czapkę z głowy chylę.
    A propos mojego bloga, i kliku poprzednich, do których podaję adresy. Tak sobie to wymyślałem.
    Wszystko o czym piszę, jest do posłuchania.
    Ile to pracy, to mało ważne. Ważne, ze można samemu ocenić.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie ma za co dziękować. Ot normalna dyskusja wśród ludzi, których coś interesuje - w naszym przypadku każdego co innego. Obyło się bez kloaki co nie jest łatwe w internecie za co szacunek i ukłony. Cała przyjemność po mojej stronie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Przedkładając fakty nad własną opinię co do roli płyt PORTER BAND czy MAANAM dla rozwoju polskiej nowej fali - zamieszczam te właśnie pozycje. Pozdrowienia dla WINYLEK 2 ! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wow super coś takiego, dawne czasy się przypominają. Wtedy to muzyki się słuchało, no i ten kultowy Maanam, wszyscy tego słuchali. Chociaż teraz też sporo muzyki słucham, tylko sprzęt dużo lepszy do tego teraz niż kiedyś. Mi przydałby się przenośny głośnik dla lepszego odbioru dźwięku. W sklepie https://www.oleole.pl/glosniki-przenosne,_Sencor.bhtml są takie i tu już jest z czego wybrać. Kiedyś takich nie było.

    OdpowiedzUsuń